AH Nativitas: Gambowe odkrycie i wieczorna radość
Historia gambowych
sonat Carla Friedricha Abla (1723-1787) to przede wszystkim historia
sensacyjnego muzykologicznego odkrycia, jakiego w 2014 roku dokonała wówczas studentka ostatniego roku
muzykologii w Poznaniu – Sonia Wronkowska, dziś badaczka z Polskiego Centrum
RISM (Répertoire International des Sources Musicales) oraz Zakładu Zbiorów
Muzycznych Biblioteki Narodowej. Podczas opracowywania zbioru muzykaliów
pochodzących z pałacu rodziny Maltzan w dolnośląskim Miliczu, muzykolożka
zidentyfikowała w Bibliotece Uniwersyteckiej dwa rękopisy z muzyką Abla. Jak
tam trafiły? Po wojnie w ramach akcji zabezpieczania zbiorów bibliotecznych na
terenie Ziem Odzyskanych zbiory z Milicza zostały przewiezione do Poznania. Za
sprawą odkrycia, w 2016 roku nakładem oficyny Edition Güntersberg w Heidelbergu,
ukazało się 10 opracowanych przez Wronkowską tomów, w tym 21 sonat na violę da
gamba.
Kim był sam Abel? Jednym
z ostatnich, jeśli nie ostatnim słynnym gambistą XVIII wieku, który po latach
spędzonych na dworze w Dreźnie przeniósł się do Londynu. Jego przyjacielem był
tam Johann Christian Bach. Pod koniec życia wpadł w długi, sięgał też często do
kieliszka. Zmarł bezpotomnie w 1787 roku. Swoją grą potrafił doprowadzać do
łez, jak nikt potrafił też dostrajać dusze słuchaczy do dźwięków swej gamby.
Po sonaty gambowe
sięgnęli Krzysztof i Anna Firlusowie, którzy wraz z Tomaszem Pokrzywińskim
dokonali pierwszego nagrania tych utworów. Płyta została nominowana do
International Classical Music Awards w kategorii muzyka barokowa instrumentalna.
Zwycięzców poznamy wiosną w Sewilli.
Recital w Ratuszu
Staromiejskim z udziałem powracającego na festiwal gambisty Krzysztofa Firlusa
i klawesynistki Anny Firlus był siłą rzeczy wielkim wydarzeniem. Utrzymane w
przedklasycznym stylu trzyczęściowe sonaty z jednej strony są trudne i
wymagające skupienia, z drugiej zaś pełne uroku i uczuciowości, wyprzedzającej
nieco epokę. Wykonawczo była to też okazja do obserwowania jak dobrze można rozumieć
się w muzyce, jak słuchać, reagować i działać po partnersku. Miłym akcentem był
też zaimprowizowany przez Firlusa gdański hejnał, który dzięki gambie mienił
się alikwotami.
Drugi koncert w Dworze
Artusa był emanacją tych uczuć, z jakimi wiąże się dla chrześcijan czas radosnego
oczekiwania w Adwencie, a następnie samo Boże Narodzenie. A sprawcami tego szczerze
sympatycznego wieczoru byli śpiewacy z obchodzącego 40-lecie istnienia Ensemble
Clément Janequin, kierowanego przez charyzmatycznego kontratenora Dominique’a
Visse’a. Szkieletem programu była msza Palestriny – Missa Hodie Christus natus est, który artyści dopełnili świeckimi francuskimi
chanson o tematyce bożonarodzeniowej. Przeurocze to były utwory, zwłaszcza renesansowa
pastorałka Dison Nau à pleine teste,
będąca kontrafakturą chanson Claudina de Sermisy. Pełen radości był też bis – tradycyjna
francuska kolędą z końca XIX wieku, którą artyści pożegnali się z publicznością.
Komentarze
Prześlij komentarz