ACTUS HUMANUS RESURRECTIO 2019: Pogoda na Bacha




Program wielkanocnej edycji gdańskiego festiwalu Actus Humanus Resurrectio wypełniony jest jak zawsze emblematycznymi dla historii muzyki dziełami, w wykonaniu światowej czołówki wykonawstwa historycznego. Ale dla tych, którzy byli choć raz na gdańskim festiwalu, to oczywista oczywistość. Bez zamykania się na poszczególne kraje, regiony czy style, program ułożony został tak, by zadowolić najbardziej wymagających melomanów. Mnie szczególnie cieszy w tej edycji spora porcja muzyki Bacha, za którą zatęskniłem, a bez której nie wyobrażam sobie świąt Wielkiej Nocy. Miłą odmianą w mieście wolności jest w tym roku niewątpliwie pogoda, która dopisuje i sprawia, że czas spędzony wśród zaprzyjaźnionych fascynatów muzyki dawnej, upływa jeszcze przyjemniej niż zwykle.
Zgodnie z tradycją, festiwal otworzył pierwszy z cyklu popołudniowych recitali, na których występują najciekawsi polscy artyści specjalizujący się w wykonawstwie historycznym. W Ratuszu Głównego Miasta zagrał doskonale znany krakowski wirtuoz skrzypiec i kameralista Zbigniew Pilch, od początku działalności związany jako koncertmistrz z Wrocławską Orkiestrą Barokową. Dwa lata temu na festiwalu Bachowskie Partity prezentował Robert Bachara, tym razem przyszła kolej na Sonaty na skrzypce solo w wykonaniu Pilcha i symboliczne domknięcie zbioru. Oparte na schemacie sonat da chiesa Corellego utwory stawiają przed każdym skrzypkiem bardzo wysokie wymagania, szczególnie w częściach drugich, utrzymanych w formie fugi. Wykonanie Pilcha było bardziej intelektualne - skrzypek z powodzeniem rozwiązywał kolejne skrzypcowe łamigłówki. Szczególnie spodobały mi się dwie pierwsze sonaty g-moll BWV 1001 i a-moll BWV 1003, najmniej ostatnia sonata C-dur, w której jak dla mnie zbyt dużo było chropowatości. Na bis artysta wykonał transkrybowaną na skrzypce Handlowską arię Lascia ch'io pianga.  


Francuskie spojrzenie na Pasję

Wieczorny koncert w Centrum św. Jana dedykowany był tragicznie zmarłemu prezydentowi Gdańska, śp. Pawłowi Adamowiczowi. A pomyśleć, że jeszcze w grudniu słuchałem jego pięknego i wyważonego przemówienia na zakończenie bożonarodzeniowej edycji festiwalu… Jak powiedziała nowa Pani Prezydent – Aleksandra Dulkiewicz, muzyka wielkanocnego festiwalu i wspomnienie styczniowych wydarzeń czy widok płonącej w poniedziałek katedry Notre-Dame, przypominają o kruchości ludzkiej egzystencji. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić.
Na festiwal powrócił znakomity Les Arts Florissants, który pod kierunkiem swego założyciela, Mistrza Williama Christie, przedstawił Pasję Janową Bacha, na dwa dni przed wykonaniem w Filharmonii Paryskiej. Kierujący od klawesynu Christie narzucił szybkie tempa, zwłaszcza w części pierwszej. Interpretacja Francuzów była zdecydowanie mniej dramatyczna, teatralna i skupiona na cierpieniu, a bardziej łagodna, płynna czy nastawiona na niuanse brzmieniowe i eksponowanie barw poszczególnych instrumentów. Świetnie wypadła mocna grupa continuo: młody Thomas Dunford na lutni i Myriam Rignol na violi da gamba. Chór prezentował klarowne, jednolite brzmienie w pięknie wyśpiewanych chorałach, a z solistów bezapelacyjnie zwyciężył Reinoud van Mechelen w roli Ewangelisty. Ten belgijski tenor był niezwykle sugestywny i potrafił skupić uwagę. Śpiewając sprawiał wrażenie, jakby kierował swój przekaz do każdego słuchacza indywidualnie. No i głos – o pięknej barwie i okrągłym brzmieniu. Wyróżniłbym jeszcze basa Alexa Rosena (Chrystus) i bas-barytona Renata Dolciniego (Piłat). To wielka radość słuchać tak sprawnych solistów i tak innej, choć przepełnionej szacunkiem interpretacji.
Mateusz Borkowski




Komentarze

Popularne posty

Lubię to!